sobota, 28 kwietnia 2012

Od patosu po banał i z powrotem.. czyli wernisaz karola wieczorka



Wczoraj miało miejsce wielkie otwarcie BWA po wielomiesięcznym remoncie, galeria Sztuki Współczesnej w Katowicach ruszyła pełną parą. W piątek w związku z tym, odbył się wernisaż, wybitnego śląskiego artysty Karola Wieczorka. 

Co mogę powiedzieć o samej wystawie? Jak pisałam ostatnio, po pobieżnym przejrzeniu prac artysty uznałam twórczość Wieczorka za naprawę interesującą.W BWA mogłam zapoznać się z większością jego prac, co poniekąd wpłynęło na moją początkowa entuzjastyczną opinię. Gdy znalazłam się na pierwszym piętrze, galerii przede mną  ukazała się wielka sala, pełna róznorodnych dzieł. Gdybym nie wiedziała, że jest to w całości wystawa prac wspomnianego artysty, byłabym pewna, że to zbiór wielu, bardzo równych artystów, wywodzących się z zupełnie różnych kierunków, tak wielką bowiem  rozbieżność można było zobaczyć....

środa, 25 kwietnia 2012

Szyb Wilson - spotkanie ze sztuką pierwszego stopnia, czyli Marek Kamieński z bliska



Poniedziałek rano to nigdy nie jest dobry czas na ambitne pomysły, tym razem było inaczej. Gdy mój budzik zadzwonił o 6.31 wymyśliłam przynajmniej 11 powodów by jeszcze zostać w łóżku i nie jechać na żadne spotkanie z artystą. Jednak ponieważ postanowiłam, że nigdy już nie oddam niczego walkowerem i jeśli czegoś nie uda mi się zrobić to nie dlatego, że się tam nie pojawiłam... Ten argument może mało przekonywujący, jednak sensowny, przeważył szale. Wstałam więc i dotarłam do Janowa, gdzie nasz wykładowca, zorganizował dla nas zajęcia. 

piątek, 13 kwietnia 2012

Walka z referatem - czyli jak walczyłam z wojującymi XIX wiecznymi higienistami

( post przeniesiony z bloga:  buszując w codzienności)



Oj.. cóż to był za tydzień! Dziś dopiero mogłam odetchnąć z ulgą. Mieszkanie wygląda jak pobojowisko! Wszystko zawalone notatkami, pootwieranymi książkami, fiszkami, kserami, ilustracjami itd. Dobrze, że mój mąż dbał o naczynia, bo bym się nie dosprzątała!. Przez ostatnie dni byłam zupełnie zaabsorbowana dopieszczaniem mojego referatu, na dzisiejszy - XX Zjazd Historyków Polskich, największą imprezę Historyków w tym roku. To w moim światku spore wydarzenie. W tym roku po raz pierwszy zaszczyt zorganizowania zjazdu przypadł Uniwersytetowi Śląskiemu, z czego wszyscy byliśmy niezmiernie dumni. Wiąże się to jednak z sporym nakładem pracy. Nasz sztab ok. 70 ludzi, sprząta, parzy kawy, roznosi prezenty, fotografuje, rozkłada i składa namioty, koryguje i pilnuje wszystkiego. 
Ja sama dziś byłam referentką i fotografem we własnej sekcji. Po raz pierwszy na zjeździe utworzono sekcję Gender Studies- Kobieta w Historii. Całość przebiegła bardzo sprawnie. To naprawdę niesamowita radość móc przez kilka godzin za sprawą referatów zgłębiać nowe rewiry historii kobiecej. A jeszcze większą radością jest móc dyskutować z ludźmi, którzy rozumieją twój zachwyt i fascynacje dla badań nad kobiecą historią. Niesamowicie cieszę się, że takie badania powstają i jest ich coraz więcej.