środa, 22 maja 2013

Szaleństwo z ostatniej chwili - Edynburg!

Podroż goni podroż  wystarczy tylko trochę chęci, kilka złotych i dobre towarzystwo. Miałam już nigdzie nie jechać aż  nie nastanie spokojny czas - nagrody bądź pocieszenia po egzaminie z dotychczasowego życia  czyli rekrutacji na studia doktoranckie. Moim osobistym dniu sądu ostatecznego, który przypada dnia 13 lipca roku bieżącego. Stało się jednak inaczej, pewnego poniedziałku obudził mnie sms: " są bilety do Edynburga za 168 zł Jedziesz?"  no i co miałam napisać  Że niby nie? Nie mogłam! I tak oto siedzę teraz i pisze w szybkością karabinu maszynowego ostatnie strony do mojej obrzydliwej pracy magisterskiej o rozwiązłych kobietach, które za sprawą swych łóżkowych podbojów wpływały na kulturę,  politykę oraz modę w XVIII wieku ... i odliczam dni do lotu w stronę deszczowego Edynburga. Tego naprawdę nie planowałam!




Ekipa sprawdzona - dwójka przyjaciół na dobre i złe, z którymi przemierzyłam w tym roku Lwów wzdłuż i wszerz  zjadłam prawie wszystkie dostępne dania w Puzatej Chacie, Przeżyłam zamieć śnieżną i przetrwałam najtrudniejszy egzamin na moich zacnych historycznych studiach. Jednym słowem nie może być lepiej. Zmotywowana uciekam do pracy!


Boże, jak ja Kocham życie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz